środa, 29 września 2010

Podsumowanie WP#86 i zaproszenie do WP#87




W tym tygodniu piekłyśmy już po raz 86-ty! Do wspólnego pieczenia zaprosiła nas Oliwka, która prowadzi blog Cynamon i Oliwka. Zaproponowała nam aż dwa przepisy. Wraz z nią piekliśmy grecki Pan de Horiadaki i drożdżowe precle z makiem. Myślę, że i drożdżowi i zakwasowi byli usatysfakcjonowani. A ci co nie piekli niech nie żałują, tylko podkaszą rękawy i do roboty! Przepisy znajdziecie w poprzednim zaproszeniu. Szperajcie też u Ali, w WP gościły już inne, warte wypróbowania greckie chleby. A ja w poprzednim poście zaproponowałam kilka ciekawych wypieków o fikuśnym nazwach. Aby nigdy nie zabrakło Wam pomysłów do pieczenia, a piekarnia trwała do końca świata ;-). A teraz już:

Podsumowanie WP#86

Drożdżowe precle z makiem piekli:
AgnieszkaB z Kuchennych Popisów Agnieszki i Antosia
A.grey ze Spiżarni
Eve z Lubię to gotowanie
Kabamaiga ze Sto kolorów kuchni
Kuba z Kuba pichci
Jola ze Smaki mojego domu
Olciaky z Galerii Chleba i nie tylko
Wisienka z Na kurzej stopce
Wiosenka z Eksplozji Smaku
Zaytoon z Cynamon i Oliwka

Pan de Horiadaki piekli:
Agnieszka B. z Kuchennych popisów Agnieszki i Antosia
A.grey ze Spiżarni
Ewelosa z Mój mały świat
Kabamaiga ze Sto kolorów w kuchni
Kasia z Na zapiecku
Kuba z Kuba pichci
Marianna z Cincin
Margot z Kuchni Alicji
Olciaky z Galerii Chleba
Zaytoon Cynamon i Oliwka
oraz Gospodarna Narzeczona tutaj

Zapominalskim przypominam o podesłaniu linka. Mam prośbę: dzielcie się w komentarzach uwagami typu dałam innej mąki, u mnie wyrastał krócej-dłużej, mniej wody potrzebował. Proszę też o zamieszczaniu linka do piekarni przy swoich wypiekach. To po to gdyby inne osoby chciały piec i skorzystać z naszych wspólnych doświadczeń i na przykład nie popełniać błędów;-) tam gdzie wspólnie wypracowałyśmy już jakieś rozwiązanie ;-) W końcu razem uczymy się piec. Gospodynie i gospodarzy proszę o przesyłanie mi dzień wcześniej, w miarę możliwości przepisu. Żadnego przepisu nie odrzucamy, chyba możecie to potwierdzić, to wy wybieracie! Czasem możemy się wspólnie zastanowić czy aby na pewno to w tym przepisie tyle wody? Mój szkutnik w lot wyłapuje takie recepturowe chochliki. A my chcemy się przecież cieszyć chlebami, a nie wylewać łzy nad nieudanym bochenkiem. To się nagadałam. Bardzo bardzo cieszę się, że z nami pieczecie. I mam nadzieję, że będzie nas więcej i więcej. Zaproście babcie, ciocie, sąsiada! I te koleżankę z rogu co wciąga kanapki od Czubaka!
A teraz zapraszam na kolejne wydanie. Gospodarzy nam Magda z Vege Świat, zobaczcie co dla nas znalazła.

Zaproszenie WP#87

Chleb cytrynowy
Proporcje na jeden bochenek

-25 g drożdży
-500 ml wody
-2 łyżki oliwy z oliwek
-20 g miodu
-260 g mąki pszennej pełnoziarnistej
-480g mąki pszennej (chlebowej)
-1 łyżeczka soli
-1 cieniutko pokrojona cytryna
-sól morska

Drożdże rozkruszyć i wymieszać w wodzie. Dodać oliwę i miód. Wmieszać mąki, zagniatać 10 min. Dodać sól i zagniatać kolejne 5 min. Oliwą z oliwek wysmarować długą keksówkę, odstawić w niej do rośnięcia na 40 min ciasto.

Nastawić piekarnik na 225 C, na dole piekarnika położyć blachę na czas rozgrzewania.
Ciasto wylać z formy na blachę, na wierzchu umieścić plastry cytryny, i posypać solą, ciasto wstawić na środkową wysokość. Na dolną blachę wylać zimną wodę, i szybko zamknąć aby para nie uciekała. Temperaturę zmniejszyć do 175 C. Po 20 min wypuścić parę z piekarnika. Piec ciasto kolejne 15 min.

Zapowiada się bardzo aromatycznie. A szczegóły u Gospodyni. Miłego pieczenia.

wtorek, 28 września 2010

Pan de Horiadaki.

Aktualne wydanie piekarni prowadzi dla nas Oliwka i jak przystało na imię zaproponowała chleb z oliwą. Pyszny grecki wypiek, pachnący czarnuszką. Prawie identyczny przepis znalazłam w książce Maggie Glezer A Blessing of Bread, stąd korzystałam z jej wskazówek. Od siebie dodałam trochę mąki pszennej razowej typ 1100, około 15%. I zredukowałam nieco ilość soli do 7-8g, greckie oliwki są zwykle słone. Miałam dylemat dotyczący foremki. Łaziłam z tym problemem prawie całe dojrzewanie. Klasyczka keksówka wydawała mi się niezbyt grecka. Pieczony na kamieniu chleb straciłby ze swojego charakteru. Marzyła mi się jakaś okrągła forma bez płaskiego dna, ale garnek mam z kolei owalny. Ostatecznie z bólem serca upiekłam chleb w tortownicy. Na przyszły raz piekłabym go ciut dłużej, ale i tak to bardzo bardzo dobry wypiek. Podałam go z sałatą, oliwkami, fetą i ogórkiem. I nawet On stwierdził Czasem jesteś nieznośna, ale śniadania robisz dobre.

Przepis na ten pyszny chleb w zaproszeniu.

Uwagi Maggie Glezer:

Aby otrzymać wyjątkowo delikatny miąższ sól, cukier i oliwę należy dodać dopiero po 10-15 minutowym wyrobieniu ciasta. Cukier współzawodniczy z glutenem, w wiązaniu wody. Stąd najpierw rozwijamy siateczkę glutenu wyrabianiem, a dopiero dodajemy cukier i resztę. Z dodatkami wyrabiamy tak długo, aż będziemy mogły zrobić słynny test membrany tj. rozciągnąć ciasto tak, aby zobaczyć przez nie światło.

Ciasto powinno być gładkie, lepkie i miękkie. Jeśli lepi się raczej do miski niż do rąk, dodaj 1-2 łyżki mąki.

Dla tego chleba nie zaleca się leżakowania w lodówce.

Pieczenie 40 minut w temp.220 st C daje chleb wilgotny z miękką skórą, podczas gdy 50 minut w temp. 200 st da nam chrupką skórę.

Książkę Maggie Glezer bardzo wam polecam, można w niej znaleźć naprawdę ciekawe wypieki o jeszcze ciekawszych nazwach. Poniżej linki do moich chlebów z tej książki. Tylko spójrzcie.

Bereketei - etiopski chleb z kozieranką**

Pan de Calabaza- chałka z dynią***

Chałka na zakwasie***

Rarif al rarif - Egipskie bułeczki z serem i miętą**

Churek**

Noon Rogani z Azerbejdżanu****
(ilość gwiazdek odzwierciedla osobiste upodobania)


A już jutro podsumowanie i kolejne wydanie naszej piekarni. Zapraszam do wspólnego pieczenia. Niech się niesie zapach chleba.

środa, 22 września 2010

Zapomniałam tytułu: podsumowanie WP#85 i zaproszenie do kolejnej 86 edycji.




W ten weekend w ramach 85 wydania Weekendowej Piekarni, jej jaka taka piekarnia stara, piekliśmy tradycyjny irlandzki chleb na sodzie. Przepis zaproponował nam Kuba i to aż w dwóch wersjach: słodkiej i wytrawnej. I jak go zobaczyłam to pomyślałam z uśmiechem (stereotypowo): To taki męski wypiek. W sumie nie wiem, czemu tak pomyślałam, skoro w domu nie mogę dopchać się do piekarnika. Czy wiecie, że On wczoraj zaczął robić filo? A czy wiecie, że Irlandczycy wymyślili ten chleb, bo nie znali drożdży? Pierwsze receptury pochodzą z 1817 roku, a w gazetach z tego okresu rozpisywano się na temat niezwykłych zdrowotnych właściwości Soda Bread . Miał wzmacniać żołądek, poprawiać pracę jelit, ułatwiać trawienie. Dziś chyba nie ma, aż tak wielu entuzjastów. I przyznam szczerze, że ja do nich nie należę. Jakoś mi musuje w środku po zjedzeniu. Piekłam chleb raz z przepisu JH i powiedziałam nigdy więcej, ale po tym wydaniu piekarni, korci mnie. Zresztą zwolennicy chleba na sodzie nadal pieją z zachwytu i nawet założyli Towarzystwo na rzecz zachowania tradycji Irlandzkiego Chleba na Sodzie. Można tam znaleźć wiele ciekawostek. Ot choćby taką: "Jeśli twój chleb na sodzie zawiera rodzynki to nie jest chlebem na sodzie tylko Nakrapianym Psem". A więc chleb na sodzie i nakrapianego psa piekli w tym tygodniu:

Podsumowanie WP#85
A. Grey ze Spiżarni
AgnieszkaB z Kuchennych popisów Agnieszki i Antosia
Ewelosa z Mój Mały Świat
Eve z Lubię Gotowanie
Inula z Cincin
Kabaimaga ze Sto Kolorów w Kuchni
Kasia z Na Zapiecku
Kinga z Kinga w kuchni
Kornik z Kornik w Kuchni
Kuba z Kuba Pichci
Jola ze Smak Mojego Domu
Margot tym razem z CinCin
Teresa z Co i Kiedy Gotuję
Wisienka z Na Kurzej Stopce

Co do podsumowań, proszę o wstawianie linków do posta pod zaproszeniem do wtorku wieczorem, jeśli ktoś życzy sobie być w podsumowaniu. Podsumowania ukazują się w środy. Niestety nie jestem w stanie sama wyłapywać, kto piekł, kto nie piekł. Spóźnialscy muszą uzbroić się czasem cierpliwość, uzupełnienia ukazują się w kolejnym tygodniu. Wszystkie wasze wypieki oglądam i podziwiam., choć nie zawsze zostawiam komentarz. Proszę też, abyście w swoim poście podały link do WP, na Gospodarnym Szczęściu. To gdyby ktoś chciał się dołączyć. Same sprawdzajcie też zaproszenie na tym blogu, wstawiam tu uwagi do przepisu na bieżąco. Zachęcam Was też do dzielenia się z nami uwagami, wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi przepisu. Pytajcie, dzielcie się z Nami. Mam nadzieję, że jeszcze wiele tygodni wspólnego pieczenia przed nami. Gospodarzy i Gospodynie zachęcam do wyszukiwania ciekawych, nieznanych w polskiej blogosferze przepisów.

A teraz już zaproszenie do kolejnego weekendowego pieczenia. Gospodarzyć nam będzie Zaytoon czyli Oliwka z bloga Cynamon i Oliwka, zobaczcie co dla nas wybrała.

Zaproszenie WP#86

Pan de Horiadaki z oliwkami i czarnuszką
/przepis znaleziony u Komarki

Zaczyn:
-20 g + 2 łyżki zakwasu (żytniego lub pszennego)
-70 g maki pszennej o dużej zawartości białka
-ok. 40 g wody

Ciasto właściwe:
-130 g zaczynu
-440 g mąki pszennej
-300 g wody
-10 g soli
-15 g cukru
-1 łyżka oliwy
-1/4 szklanki pokrojonych na ćwiartki oliwek (opcjonalnie) [ja oliwki pomijam]
-garść czarnuszki (opcjonalnie) [polecam jednak dodać]

Wszystkie składniki zaczynu wymieszaj dokładnie łyżką. Miskę przykryj folią spożywczą i odstaw do wyrośnięcia na ok. 12 godzin (najlepiej na noc).

W dniu wypieku mąkę na ciasto właściwe wymieszaj z wodą i odstaw na 20 minut. Dodaj zaczyn i wyrabiaj ciasto około 10 minut, dodając stopniowo cukier, sól i oliwę. Kiedy będzie lśniące i gładkie, uformuj kulę i włóż ją do nasmarowanej oliwą miski. Przykryj i odstaw do wyrośnięcia na 3 godziny, w tym czasie mniej więcej co godzinę odgazowując ciasto (przebijając kulę i lekko wygniatając ciasto za każdym razem).

Kiedy ciasto przyrośnie mniej więcej dwukrotnie, jeszcze raz je zagnieć, dodając oliwki i czarnuszkę; uformuj okrągły bochenek (co nie jest łatwe, bo ciasto jest dość luźne). Ułóż go w wysmarowanej olejem lub wyłożonej pergaminem formie keksowej albo tortownicy. Formę szczelnie owiń folią spożywczą i odstaw, aż co najmniej trzykrotnie powiększy swoją objętość (musi podchodzić do krawędzi formy).

Piekarnik rozgrzej do 200 stopni. Wierzch wyrośniętego ciasta posmaruj oliwą i posyp dodatkowo czarnuszką.

Piecz około 40 minut.

Drożdżowe precle z makiem
/znalezione u Ali

Składniki:
-ok. 200 g mąki
-24 g drożdży
-50 -55 g cukru
-100 ml śmietany 12%
-1 jajko i 1 żółtko
-7 g miękkiego masła

dodatkowo: 1 żółtko + łyżka mleka i mak do posypania

Mąkę przesiej, dodaj masło, śmietanę, jajko i żółtko. Drożdże utrzyj z łyżką cukru na płynną masę, dodaj do całości wraz z resztą cukru. Wyrób elastyczne ciasto (odrobinę podsypując całość mąką), zroluj; uformuj ósemki, ułóż je na blaszce i przykryj do lekkiego wyrośnięcia.

Posmaruj wierzch żółtkiem roztrzepanym z łyżką mleka, posyp makiem i piecz do zrumienienia w 180 stopniach.


Po szczegóły zapraszam do Gospodyni. Udanych wypieków.

czwartek, 16 września 2010

Nie lenię się. Słowo!


Tylko cierpię na chorobę zwaną „niedoczasem” lub „brakczasem”. Piekę, gotuję, siekam i wyrabiam, nawet czasem fotografuję, ale czasu już brakuje by usiąść przy laptopie, popracować nad zdjęciami, skrobnąć kilka słów na blogu jednym i drugim. Teraz jednak zaczynam nadrabianie blogowych zaległości od tego, co w ostatnich kilku tygodniach bardzo ważne miejsce zajęło w moich kuchennych pracach, a mianowicie szykowanie lunchu.


Kromki chleba upieczonego z serem a do tego pomidor to przegryzka, którą brałam, gdy czasu nie starczyło na przygotowanie czegoś wcześniej. Ale nie umniejsza to smaku tego wspaniałego chleba. Wspaniałego, o ile na pałę nie wleje się całej wody, jaka była początkowo w przepisie. Nie jestem jednak z tych, co to łatwo się poddają i od razu za kolejny bochenek się zabrałam. Wyszedł wyborny – aromatyczny, ciekawy w smaku, doskonały na kanapki, a jeszcze doskonalszy, jako grzanki zajadany z pesto. Tak właśnie jeden bochenek zniknął pierwszego dnia, zastępując nam obiad.


Tamtego weekendu na chlebek wiedeński zabrakło mi czasu. Wiedziałam jednak, że niedługo sięgnę po tę recepturę, gdyż chleb drożdżowy w czasie długiego wyrastania ogromnie zyskuje na smaku i konsystencji. Dlatego więc, gdy w następnym tygodniu Olciaky wyrolowane kanapki nam zaproponowała, od razu zapaliłam się do tego pomysłu. Niestety z pierwotną wersją nie za bardzo się polubiłam.

Spytacie się, czemu wyrolowana kanapka jakoś mi nie podeszła? Hmmm, trudno określić. Taka jakaś zbyt pospolita, za bardzo drożdżami pachnąca mi wyszła. Pewnie dam jej jeszcze szansę, jako że zwykle ją daję, gdy pierwszy raz z daną potrawą wyjdzie niezbyt satysfakcjonujący. Miąższ jednak miąższem, ale sama idea wyrolowanej kanapki chodziła za mną krok w krok. Dlatego najpierw z cukiniowo-paprykowo-serowym farszem, a potem z soczewicowo-mozzarellowym nadzieniem wyrolowałam ... wiedeński chlebek.

Tym sposobem i WP #83 i WP #84 uważam za nadrobioną, bardzo smakowicie nadrobioną.

Przepisy na chleb wiedeński i chleb z serem i rozmarynem tutaj i tutaj.
Przepis na wyrolowaną kanapkę tutaj i tutaj.

Smacznego.

środa, 15 września 2010

Podsumowanie WP#84 i zaproszenie do WP#85




Dziś szybkie podsumowanie i szybkie zaproszenie. Ot tak na wyskok spod koca. W zeszłym tygodniu piekłyśmy wyrolowaną kanapkę, którą zaproponowała nam Olciaky. Przepis wymagał pewnego podrasowania, ale wszyscy sobie z tym doskonałe poradzili. Tych co się skarżyli, uprasza się o sprawdzanie na Gospodarnym Szczęściu czyli tutaj, czy nie pojawiają się nasze uwagi na temat przepisu, to w przyszłości może ułatwić sprawę ;-) Wiele z Was puściło wodze fantazji w doborze nadzienia. Były kanapki mięsne i wegetariańskie, z dodatkiem różnych past i rybne. A piekły z nami:

Podsumowanie WP#84

Agnieszka z AB różności mniej lub bardziej artystyczne
Bebada z Domowo
Daga z Z piekarnika
Edysia z Przy stole
Ewelosa z Mój mały świat
Ilka z Ilonkowo
Kasia z Na zapiecku
Kinga z Kinga w kuchni
Kornik z Kornik w kuchni
Kuba z Kuba pichci
Jola ze Smaków Mojego domu
Magda z Czym chata bogata
Margot z Kuchni Alicji
Muffingirl z Muffingirl
Olciaky z Galerii Chleba
Panna Malwina z Filozofii Smaku
oraz Gospodarna Narzeczona i Tili

Osoby pominięte proszone są o nadesłanie linków poprzez dodanie komentarza. A ja już zapraszam na kolejne wydanie.

Zaproszenie do WP#85

W tym tygodniu gospodarzy nam mężczyzna. Jest to zawsze szczególna okazja, bo piekących z Nami mężczyzn nie ma za wielu. Ja co prawda na co dzień tego nie odczuwam, bo muszę wręcz staczać bitwy o dostęp do piekarnika. Kuba, bo to on jest naszym gospodarzem wybrał dla nas szybki, ale ciekawy przepis. Będziemy piec chleb na sodzie, tradycyjny irlandzki przepis. Jestem ciekawa jak wam posmakuje. Czekam na wasze wrażenia. A przepis poniżej.

Klasyczny sodowy chleb irlandzki
Przepis pochodzi z bloga Moje Wypieki:

Składniki na 1 duży bochenek:


- 250 mąki pszennej typ 500
- 250g mąki pszennej razowej (lub 500g mąki typ 500)
- 100g płatków owsianych
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka soli
- 25 g miękkiego masła
- 500 ml maślanki lub kefiru

Przygotowanie:Suche składniki wymieszać w dużym naczyniu, dodać posiekane masło, wlać maślankę, wszystko szybko wymieszać. Nie wyrabiać długo, tylko do połączenia się składników. Uformować na blaszce w bochenek o średnicy około 20 cm. Na wierzchu zrobić mocne nacięcia na kształt krzyża.
Piec w temperaturze 190ºC przez 30 - 35 minut, aż bochenek uderzony od spodu wyda głuchy dźwięk. Jeśli jeszcze nie jest gotowy, można odwrócić do góry dnem i piec dodatkowe kilka minut. Studzić na kratce. Trzymać przykryty ręczniczkiem kuchennym. Podawać dzieląc na ćwiartki, a każdą ćwiartkę na pół, lub po prostu w kromkach.

Nieco modyfikując powyższy przepis otrzymamy chlebek słodki. Wystarczy zrezygnować z płatków owsianych, a dodać do suchych składników:
- 2 łyżki cukru
- szklankę rodzynek
Osoby, które upieką w tym wydaniu i chcą znaleźć się w podsumowaniu proszone są o zostawienie linka do posta z wypiekiem w komentarzach pod zaproszeniem. Udanych wypieków!

Szczegóły u Kuby.

poniedziałek, 13 września 2010

Chleb i kocia miłość.


Zapach tego chleba długo za mną chodził.


Nie dziwota! Wszystkich nas uwiódł. Piekłam go kilka razy i nieodmiennie połączenie orzechów laskowych i śliwek zachwyca mnie i upaja. Kiedy jeszcze do tego spotkania dojdzie w miąższu pszennego chleba na zakwasie nie można zapomnieć o takiej kromce. Lubię smarować ją masłem, położyć cienki plasterek sera i posmarować chutney'em ze śliwek.


Za pierwszym razem, gdy piekłam ten chleb stosowałam się grzecznie do wszystkich proporcji, ale już kolejne próby zdradzały moje umiłowanie do eksperymentów. A to dodatek mąki żytniej czy orkiszowej, a to użycie wędzonych śliwek ... każda z tych zmian była bardzo udana. Najtrafniejszą jednak modyfikacją było zrezygnowanie z dodatku drożdży. Chleb zyskał dzięki temu zarówno na świeżości, jak i na pogłębionym smaku. A że smakował wszystkim, nawet naszej Briczolli oto dowód!

Chleb na zakwasie z orzechami laskowymi i suszonymi śliwkami

Zaczyn: 100 gr mąki pszennej chlebowej
60 gr wody
20 gr zakwasu (pszennego w przepisie oryginalnym, u mnie żytni)

ciasto właściwe:
275 gr mąki pszennej chlebowej
125 gr mąki pszennej razowej (raz połowę tej mąki zastąpiłam orkiszową, a raz razową chlebową)
270 gr wody
25 gr miękkiego masła
10 gr soli
7-8 gr świeżych drożdży (lepiej pominąć i wydłużyć czas fermentacji i rośnięcia)
zaczyn
60-65 gr orzechów laskowych
60-65 gr suszonych śliwek (np. kalifornijskich), grubo pokrojonych (pyszne jest też z dodatkiem wędzonych)

Przygotowanie: Mieszamy składniki zaczynu, aż się dobrze wymieszają - powstanie bardzo gęsta masa. Przykrywamy i zostawiamy na 12-16 godzin.

Zanim weźmiemy się do wyrabiania ciasta należy wyprażyć orzechy - w tym celu nagrzewamy piekarnik do temperatury 180-200 C i wysypujemy orzechy (całe) na blachę. Wkładamy do piekarnika (środkowa półka) na 8-12 minut. Później po wystudzeniu skórka powinna bardzo łatwo schodzić, wystarczy potrzeć kilka orzechów między dwoma dłońmi. Same orzechy powinny być lekko brązowe z wierzchu. Tak wyprażone orzechy dadzą bardzo piękny aromat naszemu chlebowi.
Gdy mamy gotowy zaczyn mieszamy składniki ciasta - zostawiamy na razie osobno orzechy i śliwki dodamy je później - tuż przed końcem wyrabiania. Ciasto wyrabiamy aż do uzyskania średnio rozwiniętego glutenu. Będzie ono trochę luźniejsze, czym nie należy się przejmować, gdyż orzechy i śliwki przyjmą część wilgoci. Pod koniec wyrabiania dodajemy orzechy ze śliwkami i wyrabiamy jeszcze krótko do ich równomiernego wymieszania się.
Zostawiamy ciasto przykryte do wyrośnięcia na 1 - 1 1/2 godziny (gdy bez drożdży dłużej, tak czy siak do podwojenia objętości - ja składałam co ok. 50-60 minut). Jeśli ciasto wyrasta godzinę to nie musimy go składać, jeśli ma wyrastać 1 1/2 godziny to składamy je raz po 45 minutach.
Kształtujemy bochenek i dajemy do wyrośnięcia do koszyka lub przekładamy ciasto do przygotowanej wcześniej foremki (wysmarowanej tłuszczem i wysypanej otrębami). Tutaj Hamelman pisze, że można z powodzeniem upiec z tego przepisu bułki - wtedy dzielimy ciasto na przykład na 8 części, kształtujemy bułki i zostawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia.
Tak przygotowany chleb/bułki powinny wyrastać około 1 godziny (gdy bez drożdży, dłużej).
Nagrzewamy w międzyczasie piekarnik do 235 stopni Celsjusza i gdy chleb jest gotowy wkładamy go do piekarnika i pieczemy z parą. Po 15 minutach skręcamy temperaturę do 215 stopni Celsjusza i pieczemy dalsze 25-30 minut. Gotowy chleb studzimy na kratce.

Źródło: Moja mała kuchnia, a Ania wzięła ten przepis z książki J. Hamelmana "Bread" (a tutaj jest podsumowanie WP #38 u Alci).

Smacznego.

sobota, 11 września 2010

Wyrolowana kanapka, ale nie ja.

Właśnie trwa 84 wydanie Weekendowej Piekarni, gospodarzy nam Olciaky, która zaproponowała wyrolowaną kanapkę. Przyznam szczerze, że składniki nadzienia nieco mnie wystraszyły, ale po krótkiej wymianie maili z Margot zdecydowałam się spapugować. Pesto to był strzał w dziesiątkę. Do tego plastry szynki parmeńskiej, mogłam sobie na to pozwolić, Margot jako wegetarianka nie ;-), mniejsza niż w przepisie ilość wody do 330ml (66% hydracji ciasta) i dodatek razowej mąki orkiszowej, zamiast części chlebowej (140g). Zmniejszyłam też ilość drożdży do 6-8g, a za to wydłużyłam fermentację i wyrastanie. Ufff. Spytacie czy nadal mówimy o tym samym przepisie. Zobaczcie sami, oto ona! Wyrolowana kanapka. Prosta, szybka, efektowna. Zrobiła furorę na lunchu w pracy. To było jej pięć minut. Dosłownie, bo potem zniknęła w wygadanych paszczach współpracowników. Dała się wyrolować. Nie to co ja.
Na przyszłość dałabym więcej pesto tak by ciasto ładnie się skleiło, mimo obecności szynki. Dodatek mąki orkiszowej dodał tu organicznego szlifu. Zmniejszenie ilości drożdży i dłuższa fermentacja pogłębiły smak. A woda? Ona lubi płatać nam ostatnio figle. Przepisy na moje pesto znajdziecie tutaj i tutaj. A może wymyślicie całkiem własne nadzienie.
Dziękuję gospodyni za wspólne pieczenie. A was zapraszam do pieczenia to wydanie jeszcze trwa! I czekam na linki do podsumowania!

środa, 8 września 2010

Podsumowanie WP #83 i zaproszenie do WP#84




Za nami pierwsze powakacyjne wydanie. Gospodarzyła nam A.Grey ze Spiżarni, która zaproponowała dwa wypieki. Pierwszy mleczno-drożdżowy okazał się niezwykle łatwy w formowaniu i nacinaniu, i mnie osobiście, aż korciło by zrobić z niego jakiś fikuśny kształt. Drugi bogaty w dodatki, pachnący zakwasem i rozmarynem zachwycił smakiem, choć początkowo sprawił nieco kłopotów konsystencją ciasta. A wszystko dlatego, że do przepisu wdał się chochlik, który na szczęście niektórym wcale nie przeszkodził, upiekły pewnie inny chleb niż w oryginale, za to jak donoszą bardzo smaczny. I ja mogę to potwierdzić. Bo tak to z chlebami jest. A oto:

Podsumowanie WP#83

W tym tygodniu piekły:

Vienna Bread

A.Grey ze Spiżarni
Atina z Tak sobie pichcę
Beata z Cincin i Domowo
Ewelosa z Mój mały Świat
Etrala z Etrala
Jolanta Sz. ze Smaku mojego Domu
Kasia z Nazapiecku
Kuba z Kuba pichci
Moniazo z Trzech Pomidorów
Monika z Gotuje Bo lubi
Teresa z Co i kiedy gotuje
oraz Gospodarna Narzeczona oraz Tili

Chleb z ziemniakami, serem i rozmarynem

A.Grey ze Spiżarni
Etrala z Etrala
Joanna z Notatek Kulinarnych
Moniazo z Trzy pomidory
Tatter z Tatter o chlebie
Viridianka z Cioccolato Gatto
oraz Gospodarna Narzeczona

Dziękuję za wspólne pieczenie, szczególnie debiutantom i Gospodyni, którą już dziś zapraszam do gospodarzenia kolejnym piekarniom. Zapominalskim ;-) przypomina, że już pieczemy co tydzień. A pominiętych proszę o link.

A teraz już przed nami kolejne wydanie. Dziś zapraszam Was wraz z Olciaky. Zobaczmy co dla nas wybrała.

Zaproszenie WP#84

Wyrolowana kanapka
(przepis pochodzi z wrześniowego wyd. Mojego Gotowania)

- 25 g świeżych drożdży (myślę, że spokojnie można zmniejszyć ilość do 20 g , O.)
- 1/2 l ciepłej wody
- 500 g mąki pszennej
- 1/2 łyżki + 1 szczypta soli
- 1 łyżka oliwy
- po 150 g salami i mortadeli w plasterkach
- po 150 g mozzarelli i sera wędzonego ( może być oscypek) w plasterkach
- 2 żółtka + 1 łyżeczka wody

W 1/2 l ciepłej wody rozpuścić drożdże. Wsypać 2/3 ilości mąki, sól (szczyptę odłożyć), dolać oliwę i wymieszać.
Przykryć i odstawić na godzinę w ciepłe miejsce. Wyrośnięte ciasto przekłuć i wyrobić z pozostałą mąką.
Rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30x40 cm. Posypać szczyptą soli. Wędliny i sery pokroić na kawałki i ułożyć warstwami na cieście. Całość zwinąć wzdłuż dłuższego boku w ciasną roladę.
Dokładnie skleić końce, ułożyć na blasze wyłożonej pergaminem (jeżeli jest za długie, zwinąć w kształt półksiężyca).
Posmarować rozmąconymi żółtkami i odstawić na 20 minut. Piec 25-30 minut w temp. 190 st, aż nabierze złotobrązowego koloru.
Po wyjęciu z piekarnika odczekać kilka minut i pokroić na porcje (długości ok. 10 cm).
Szczegóły u Gospodyni

Uwagi Narzeczonej: Moim zdaniem tu jest za dużo wody. Nie wiem, gdzie był błąd, ale wychodzi 500g mąki na 500g wody. A kanapka w piśmie wygląda na dość gęste ciasto. Może to była 1/4l (hydracja ciasta 50%) lub 1/3 (hydracja 66%) wody? Bądźcie uważnymi piekarkami ;-).

Przypominam, że aby znaleźć się w podsumowaniu należy link do posta ze swoim wypiekiem zostawić w komentarzach. Jeśli ktoś nie ma bloga, może wysłać nam zdjęcie, adres znajdziecie z boku.

poniedziałek, 6 września 2010

Chleby i konsystencja ciasta.

Kiedy zaczynałam swoją przygodę z pieczeniem chlebów, bardzo bałam się luźnych, lejących ciast. Dosypywałam mnóstwo mąki i wyrabiałam, aż ciasto przestawało brudzić dłonie. Dziś nie boję się wysokiej hydracji czyli dużej zawartości wody w cieście, bo wierzę w gluten. Tak mi się wydawało do piątku, ale o tym za chwilę. Tym, którzy zaczynają zabawę w domową piekarnię polecam ciasta o niskiej hydracji. Są wdzięczne w formowaniu, nie ma strachu, że się gdzieś przykleją, rozleją. Taki właśnie był Vienna Bread zaproponowany przez Gospodynię ostatniego wydania WP. Nie jest to na pewno chleb, który pozostaje długo świeży, jak większość drożdżowych bez zaczynu. Za to szybko się go robi, co w pewnych sytuacjach stanowi dużą zaletę.Upiekłam go z 1/3 porcji i uformowałam w mini bagietki, ot tak na poniedziałkowe śniadanie.

Drugi wypiek od razu mnie zachęcił. Rozmaryn i pszenny zakwas to coś co lubię. Jednak kiedy wymieszałam ciasto z połową wody podanej dla ostatniej fazy, nie mogłam uwierzyć w jego hydracje. Kartka ołówek i jak nic wychodziło ponad 90%, a że nie mam w zwyczaju zmieniać przepisów. gdy robię je po raz pierwszy, nie chciałam za nic dosypywać mąki. Wyrabiałam, wyrabiałam, modląc się do glutenu. W końcu złamałam się i dosypałam mąki. Odstawiłam ciasto do fermentacji i pobiegłam do komputera w poszukiwaniu gdzie tkwi szkopuł. Szkopuł został znaleziony i poprawiony w zaproszeniu. A mój chleb konsystencją przypominał ciabattę, za to jaką. Pyszną, zakwasową, pachnącą rozmarynem i serem. Chleb z oryginalnych proporcji jeszcze upiekę, tymczasem moje ciabatto-batardy ochrzczone robalami.
Smakują dobrze, nawet same ze sobą i są całkiem świeże na trzeci i czwarty dzień. Sprawdziłam bo został kawałek w szmatce. Przy okazji tego wydania zrobiliśmy sobie w domu mały piekarsko-logistyczny sprawdzian. Piekliśmy jednego wieczoru cztery rożne rodzaje pieczywa i udało nam się nic nie pomylić. Jeden chleb umilił wesołej czwórce podróż samochodem, jeden powędrował młodej pary, jeden do samej szefowej. To co zakładamy piekarnię? spytał On. Zjedzmy lepiej pizzę, o dobra zrobiłeś na zakwasie? Zjedliśmy i poszliśmy spać otuleni ciepłem resztkowym piekarnika.
Przepisy na oba wypieki znajdziecie w zaproszeniu. Warto wypróbować wszystkie trzy ;-)

środa, 1 września 2010

Szkolny dzwonek i wielkie letnie podsumowanie, czyli ...




... 1 wrześniowe zaproszenie do WP #83 i podsumowanie letniego pieczenia, które tym razem nietypowo zaprezentuję, właśnie od zaproszenia zaczynając, by po wakacyjnym spowolnieniu czas piekarniczy zacząć z kopyta. Do A.Grey zapraszam, by w jej Spiżarni same piękne wypieki, same smakowitości, a do tego jeszcze zachwycające zdjęcia zobaczyć. A cóż w dniu inauguracji roku szkolnego nam nasza Gospodyni zaproponuje? Czym oświetli ten deszczowy poranek?

Zaproszenie WP #83

Nie mogło być inaczej jak smakowitym wyborem wypieków. Po bochenku i dla drożdżowców i dla zakwasowców nasza Gospodyni nas obdarowała. Jeden mleczno-maślany, zapowiada się smakowicie na kanapki dla dzieci do szkoły i dla dorosłych z dżemem na deser. Drugi już bardziej wyrazisty raczej będzie, bo i cheddar i rozmaryn i ulubione przeze mnie ziemniaki w chlebie, dzięki czemu długo świeżym bochenkiem cieszyć się można. Zapraszamy więc Was gorąco, a przepisy u Gospodyni oraz poniżej znajdziecie.

Vienna Bread
(4 niewielkie bochenki)

Składniki:
30 g świeżych drożdży
525 ml bardzo zimnej wody
900 g białej mąki chlebowej
1 łyżka soli
30 g mleka w proszku
30 g masła

Przygotowanie: Mleko w proszku wymieszać z mąką, dodać sól, następnie masło. Zrobić w środku dołek i dodać rozpuszczone w wodzie drożdże. Wymieszać. Następnie przenieść na oprószony mąką blat i zagniatać przez co najmniej 10 minut. Przełożyć ciasto do naoliwionej miski, przykryć folią kuchenną i odstawić w ciepłe miejsce na 3 godziny. W tym czasie, ciasto co godzinę należy przebić, odgazować.
Gdy ciasto jest gotowe, podzielić na cztery kawałki, ukształtować z każdego kulę, przykryć i zostawić do odpoczynku, na 15 minut. Następnie uformować podłużne bochenki, ułożyć na wysmarowanej olejem blasze do pieczenia, złączeniem w dół albo przełożyć do omączonego koszyka, lub ułożyć pomiędzy płótnem piekarskim, złączeniem w górę. Lekko posmarować oliwą, przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia w bardzo ciepłym miejscu, na około godzinę.
Nagrzać piekarnik do 230C. Kiedy chleby podwoją objętość, naciąć i piec przez około 20 minut. Przez pierwsze 5 minut co najmniej trzy razy rozpylać parę. Jeśli po 20 minutach chleb nie będzie zrumieniony i ostukany od spodu nie będzie wydawać głuchego odgłosu, należy dopiekać przez kolejne 10-15 minut. Studzić na kratce.

Źródło: Przepis z książki "Making bread at home" Tom Jaine

Chleb z ziemniakami, serem i rozmarynem
(2 niewielkie bochenki)

Składniki:
230 g białego zaczynu zakwasowego levain (100% hydracji)
510 g białej pszennej maki chlebowej (Uwaga zmiana: tak jak pisałam w komentarzach coś mi nie grało, dziś przyszła odpowiedź od Tatter!)
3 g drożdży instant
230 g ugotowanych ziemniaków w łupinkach
230 g wody z gotowania ziemniaków
14 g soli
115 g sera Cheddar
liście z 4-5 gałązek rozmarynu, posiekane

Przygotowanie: W dużej misce wymieszać cały zaczyn z połową mąki, drożdżami, wystudzonymi ziemniakami i połową wody z gotowania ziemniaków. Miskę (odkrytą) odstawić na 30 minut. Następnie, do ciasta wsypać pozostałą mąkę z solą i mieszając, dodać tyle pozostałej wody, aby powstało raczej luźne ciasto. Wyłożyć ciasto na stół i wyrabiać przez 6 minut. Dodać posiekany rozmaryn i dalej zagniatać przez 2 minuty. Ciasto powinno być lepkie ale nie klejące się (temp 25-27C). Gotowe ciasto umieścić w naoliwionej misce, przykryć i zostawić na 90 minut, składając ciasto w połowie wyrastania.
Podzielić na dwie części, nadać kształt prostokąta. Na środku każdego ułożyć plastry sera, zostawiając dookoła margines ciasta. Następnie zwinąć ciasto ścisło, docisnąć końce. Na blasze do pieczenia ułożyć arkusz pergaminu, posmarować go lekko oliwą i posypać semoliną. Ułożyć bochenki obok siebie zostawiając miedzy nimi odstęp. Blachę wsunąć do plastikowej torby i zostawić do wyrośnięcia na 1 godzinę. Rozgrzać piec do 260C.
Wyrośnięte bochenki naciąć szybko (dość głęboko, do pierwszej warstwy sera) i zsunąć wraz z pergaminem na gorący kamień. Piec z parą przez 35 minut (parę wtryskiwać tylko przez pierwsze 2 minuty pieczenia co 30 sekund). Po ostatnim wstrzyknięciu pary zmniejszyć temperaturę pieca do 230C . Studzić na kratce.

Źródło: Tatter o Chlebie

Podsumowanie WP #82 i letnich piekarniczych zabaw

Patrząc za to wstecz, na dwa wakacyjno-letnie miesiące pamiętam cytrynowe bułeczki od Majanki i te zabawne w swej nazwie drabiny, jakie Oczko w książce francuskiego piekarza wyszukała. A że smacznie było, to chyba nikogo nie muszę przekonywać! Wytrawnie i na słodko, małe i duże chlebki z pysznym nadzieniem, fantazyjnie nacięte królowały i jako sierpniowe obiady i jako przekąski w czasie rowerowych lub spacerowych wypraw i jako smakowite lunche w pracy.

A piekły z nami:

A.Grey ze Spiżarni
Efi z Muffingirl
Evi z Lubię to ... gotowanie!
Iv z Ko ko ko
Kornik z Kornik w kuchni
Mania179 ze Słodkich inspiracji
Oczko z Bełkotów ... kuchennych Oczka ;)
Olciaky z Galerii Chleba na zasadzie piekarniczej telepatii tu i tutaj
Viridianka z Cioccolato Gato
Wiosenka27 z Eksplozji Smaku

oraz ja (wraz z Gospodynią) tutaj i tu.

Do tego zaległości nadrabiały:

Atina z Tak sobie pichcę upiekła chleb żytni z kardamonem z WP 80
Mirosix z Gotowanie pod gruszą upiekła chleb pełnoziarnisty 100% z WP 72
Mirosix z Gotowanie pod gruszą - chleb żytni z kardamonem z WP 80
Olciaky z Galerii Chleba upiekła Laugenbrötchen z WP 3
Panna Malwinna z Fantazji Smaku upiekła bułeczki z pesto bazyliowo-czosnkowym z WP 79
Monika z Gotuję bo lubię upiekła Bułeczki cytrynowe z WP#8
Eve z Lubię to Gotowanie piekła Scones Dana Leparda z WP#80
Eve z Lubię Gotowanie piekła też Chleb żytni z kardamonem z WP #80


Oraz ja wzięłam się za nadrabianie, ale jak zwykle czasu już nie starczyło na podzielenie się tymi wspaniałymi smakołykami, jakie dzięki Waszym propozycjom poznałam i kosztowałam. Dlatego też tymczasem taki mały kolaż nadrobionych smaków przedstawiam, a już wkrótce obiecuję pochwalić się nimi dokładniej :)


Wszystkich których pominęłam w podsumowaniu, przepraszam i proszę o info - wpiszę :)

Smacznego.