I znów rankiem wstałam by upiec chleb, kolejny wspaniały chleb z Piekarni Po Godzinach. Czas na lekcję więc.
Lekcja nr. 7.
Temat: 40% żytni z kminkiem.
Późny wieczór, zaczyn nastawiony, idę spać. Na drugi dzień już biegnę do kuchni, by ciasto wyrabiać i formować. Wszak to kolejny hamelmanowy przepis, nie może być nieudany. I nie był. Ciasto rzeczywiście okrutnie lepkie i gęste, ale po godzinnym rośnięciu nie jest już takie niepodatne na moje starania. Na lekko omączonym blacie ciasto najpierw odgazowałam, podzieliłam i uformowałam pierwsze kule, tak by dać mu kwadrans na odpoczęcie.
Potem było już z górki. Jeden koszyczek z chlebem poszedł do lodówki, gdyż mam za mały kamień by upiec dwa chleby na raz. Drugi wyrastał w cieplutkiej kuchni, blisko nagrzewającego się piekarnika. Termometr wskazywał 27 stopni Celsjusza. I jakie wrażenia?

Po pierwsze: chlebek, który wyrastał w lodówce (spędził w niej ok. 1 1/2 godziny, a potem w ciepłej kuchni) nie rozlał się na kamieniu, nie pękł brzydko, no może odrobinkę przy samym dole.
Po drugie: potwierdziło mi się wcześniejsze spostrzeżenie - nie warto dodawać drożdży jeśli mamy czas, by pozwolić zakwasowcowi na samodzielne rośnięcie. Chleb wyszedł smaczny, ale już trzeciego dnia był suchawy i stracił intensywność smaku i aromatu, a ponieważ z przepisu wyszły dwa spore bochenki, którymi tym razem nie miałam się jak z kimś podzielić, końcówka jedzenia nie była najlepsza.
Po trzecie: uwielbiam aromatyzować przyprawami ciasto chlebowe. Tutaj kminek, innym razem czarnuszka czy kolendra oraz anyżek, a w głowie jeszcze pomysły z chilli czy kminem.
Chlebek rzeczywiście był bezproblemowy w obróbce, kromeczki z niego były smakowite i aromatyczne, skórka chrupiąca, miąższ miękki, a i wygląd (tego lodówkowego of kors) bardzo przyjemny. Będą powtórki, bo to bardzo prezentowy chlebek ... tylko bez drożdży.
40% żytni z kminkiem
Zaczyn:
400 g mąki żytniej razowej (lub średniej - ja dałam typ. 1400)
332 g wody
20 g zakwasu (żytniego razowego)
Ciasto chlebowe:
600 g mąki pszennej chlebowej wysokoglutenowej (dałam zwykłą chlebową)
348 g wody
2 1/2 łyżeczki kminku (dałam mielonego)
1 łyżkę soli
12 g świeżych drożdży lub 1 łyżkę instant (następnym razem pominę i wydłużę czas fermentacji i rośnięcia)
plus cale ciasto zakwaszone minus 2 łyżki
Przygotowanie: Składniki zakwasu wymieszać i zostawić na 14-16 godzin w 21 stopni Celsjusza. Po tym czasie wymieszać dokładnie składniki ciasta chlebowego wraz z zakwasem przez ok 3 min, sprawdzić hydrację i znów wyrabiać, aż do utworzenia się silnego glutenu ok 3-4 min. Ciasto jest geste i lepkie. Zostawić do wyrośnięcia na 1 godzinę.
Podzielić i ukształtować dwa bochenki (ew. mniejsze lub większe bułki). Zostawić znów do wyrośnięcia na 50-60 minut w 25-28 stopniach Celsjusza (np. w torbie w słońcu na parapecie). Naciąć i wsadzić do pieca (na kamień) do 240 stopni Celsjusza na 15 min, potem obniżyć temperaturę do 230 stopni Celsjusza i piec kolejne 20-25 min.
Źródło: WPPG, lekcja 7'ma.
Smacznego.