Ufff, udało się. Nie tylko upiec, ale i o czasie pochwalić się tymi małymi smakołykami. Pogacze maślane, początkowo wzięte przeze mnie za mini bułeczki, okazały się raczej chrupiącymi krakersami, idealnymi zarówno do piwa czy słonych dipów jak i jako mini kanapeczki z twarożkiem.
Cóż więcej o nich napisać? Ciasto idealne i posłuszne, nie sprawiło najmniejszych problemów. Wprawdzie procedura zabiera trochę czasu, ale spokojnie można w tym samym czasie szykować niedzielny obiad lub czytać książkę, odrywając się tylko na chwilkę, by rozwałkować i złożyć ciasto. Potem wykrawanie ciasteczek, hyc do pieca i po trochę więcej niż pół godzinie można już rozkoszować się nimi w ciepłe wczesne popołudnie spokojnie upływającej soboty.
Z moich zmian wartych zapamiętania napiszę, że choć część z pogaczy wykroiłam jako okrągłe ciasteczka, to większość wykroiłam radełkiem w prostokąty, co ogromnie skróciło czas ich formowania. Dodatkowo kilka pogaczy posmarowałam resztką jaka została po śmietanie wymieszanej z żółtkiem, dzięki czemu miały ślicznie przyrumienioną skórkę.
Powtórki już się zapowiadają, gdyż jak tu nie pamiętać o takiej przegryzce, gdy zbliżają się najróżniejsze święta w rodzinie. Wielkie dzięki i mocne uściski należą się Natalii za tak smakowite gospodarzenie :-*
Przepis u Gospodyni i tutaj.
Smacznego.
Cóż więcej o nich napisać? Ciasto idealne i posłuszne, nie sprawiło najmniejszych problemów. Wprawdzie procedura zabiera trochę czasu, ale spokojnie można w tym samym czasie szykować niedzielny obiad lub czytać książkę, odrywając się tylko na chwilkę, by rozwałkować i złożyć ciasto. Potem wykrawanie ciasteczek, hyc do pieca i po trochę więcej niż pół godzinie można już rozkoszować się nimi w ciepłe wczesne popołudnie spokojnie upływającej soboty.
Z moich zmian wartych zapamiętania napiszę, że choć część z pogaczy wykroiłam jako okrągłe ciasteczka, to większość wykroiłam radełkiem w prostokąty, co ogromnie skróciło czas ich formowania. Dodatkowo kilka pogaczy posmarowałam resztką jaka została po śmietanie wymieszanej z żółtkiem, dzięki czemu miały ślicznie przyrumienioną skórkę.
Powtórki już się zapowiadają, gdyż jak tu nie pamiętać o takiej przegryzce, gdy zbliżają się najróżniejsze święta w rodzinie. Wielkie dzięki i mocne uściski należą się Natalii za tak smakowite gospodarzenie :-*
Przepis u Gospodyni i tutaj.
Smacznego.
12 komentarzy:
Najpiekniejsze jakie widziałam :) Tylko pozazdrościc! Pozdrawiam serdecznie, patrząc pożądliwie na kolejne smakołyki :)Będę o nich śnic ;D
ale cudne pysznosci:) chetnie bym sobie je pochrupala:)
takich rzeczy jeszcze nie piekłam! a kusząco wygląda!
nie ufff tylko wow, normalnie jak obraz wyglądają na tym pierwszym zdjęcie
p.s a czy do tej pory punktualna Ala może się spóźnić ok tygodnia? Bo ja nie porzuciłam potrzeby ich upieczenia ,ale mogę dopiero w ten weekend co nadejdzie?
Ależ piękne! A zdjęcie po prawej absolutnie uwielbiam ;)
Dziękuję za wspólne pieczenie :*
n.
PS. U mnie to serowe udawały krakersy, te, oprócz chrupiącej skórki, miały troszkę miękkiego, maślanego wnętrza. :)
wymieklam! swietne sa! :-)
Piękne ciasteczka!
Wyglądają jak małe okrągłe chlebki. A są jak krakersy?
jeju, jakie urocze!
strasznie przypadły mi w oko ;]
Dzięki Dziewczyny za miłe słowa :) Pogacze naprawdę warte są upieczenia, więc pieczcie, nawet i z opóźnieniami :)
Alciu, piecz je koniecznie, spodobają Ci się, jestem pewna :)
Natalio, u mnie te też miały taką cienką warstewkę puchatego wnętrza, ale koniec końców bardziej do krakersów są podobne :)
Jakie one urocze!
miałam zrobić, ale nie zdążyłam... postaram się jednak nadrobić, zwłaszcza, że wielbiciel krakersów ze mną mieszka :) a skoro one takie krakersowe...
masz racje Tili
http://kuchniaalicji.blogspot.com/2010/10/weekendowa-piekarnia-88-czyli-butter.html
Prześlij komentarz