Świat kręci się w swoim rytmie. Po dniu przychodzi kolejny. I nie zmienia się nic. Łamie się głos i coraz częściej jeży włos. I wiem, że mogę tylko robić swoje. Uszu zamknąć się nie da. Piekę chleby i jakby czulej patrzę na poduszkę obok. W tej edycji WP gospodarzyła nam Ptasia, bliska mi szczególnie blogerka. Podobnym dzielimy się widokiem z okna i targ mamy ten sam. No i jeszcze coś. Wybrała dla nas wdzięczny, prosty chleb, jakiego mi teraz było trzeba. Country bread z książki Hamelmana piekłam już nie raz. Gdy wracam po kilkudniowej nieobecności chce mi się piec. Gdy nie ma czasu na odświeżanie zakwasów robię drożdżowe zaczyny. Uwielbiam ich siateczkową strukturę następnego dnia. Potem patrzę z zachwytem w szybkę piekarnika. Rosną jak na drożdżach.
Ten chleb miał idealną konsystencję ciasta. Nie za gęste, nie za rzadkie, a w sam raz. I w sumie mogłam postarać się lepiej. Niestety formowanie to ciągle moja słabsza strona. Tu jakiś purchel, tam spłaszczenie. I dziury jakby nieidealne. Na pewno do niego wrócę. Zwłaszcza, że pozostał świeży i na trzeci dzień. Zresztą i na czwarty pewnie by się nadał. Bo bruschetty z niego były wyśmienite. Zwłaszcza, że jedzone w moim ulubionym towarzystwie.
Postanowiłyśmy z Tili przedłużyć tę edycję piekarni. Tak, żeby te z Was, które nie miały przestrzeni do pieczenia w tej weekend nadrobiły zaległości. Mam nadzieję, że kolejne gospodynie wybaczą mi małe zamieszanie w związku z tym. Ściskam wszystkie piekarki i czekam na wasze wypieki.
Ten chleb miał idealną konsystencję ciasta. Nie za gęste, nie za rzadkie, a w sam raz. I w sumie mogłam postarać się lepiej. Niestety formowanie to ciągle moja słabsza strona. Tu jakiś purchel, tam spłaszczenie. I dziury jakby nieidealne. Na pewno do niego wrócę. Zwłaszcza, że pozostał świeży i na trzeci dzień. Zresztą i na czwarty pewnie by się nadał. Bo bruschetty z niego były wyśmienite. Zwłaszcza, że jedzone w moim ulubionym towarzystwie.
Postanowiłyśmy z Tili przedłużyć tę edycję piekarni. Tak, żeby te z Was, które nie miały przestrzeni do pieczenia w tej weekend nadrobiły zaległości. Mam nadzieję, że kolejne gospodynie wybaczą mi małe zamieszanie w związku z tym. Ściskam wszystkie piekarki i czekam na wasze wypieki.
11 komentarzy:
miałam nie robić, bo wolę na zakwasie. ale chyba się skuszę.
jak sobie człowiek chlebek upiecze, to mu tak lepiej na duszy.
i to wyrabianie ciasta tak nerwy koi :-)
Jeeeeeej! Cudne te kromale! I bez masełka bym wchłonęła :)
Zrobiłam :) swój pierwszy w Weekendowej Piekarni.
Gospodarna Narzeczono, pięknie Ci wyszedł!
Wygląda wspaniale. Tak, jak trzeba. I siateczka zaczynowa jest świetna, muszę kiedyś sfotografować :) Tak sobie poza tym pomyślałam, że to dobry przepis właśnie na ten czas: tak wyobrażam sobie prawdziwy 'chleb powszedni'. No i przypuszczałam, że przedłużycie Piekarnię.
Pozdrawiam ciepło.
Zrobiłam: http://rodzinna-kuchnia.blogspot.com/2010/04/weekendowa-piekarnia-69-chleb-wiejski.html.
Pyszny :)
Wyszedł pięknie. Chciałabym, żeby Hamelman przyjechał na tournee do Polski. To byłby zapewne przy okazji niezły zlot blogerów :)
Lisko, to by bylo cos. Ale on zapracowany czlowiek ;-) Hmmm ....
Ptasia rozmarzona, niczym Lydia Bennet (Duma i Uprzedzenie) na myśl o oficerach: Hamelman w Polsce - achhh :)
O tak, takie chleby lubię :) Kasiu, moja Mistrzyni luźnych chlebów i wszelakich innych też :)
chciałabym i ja patrzec przez szybkę piekarnika
i widziec piękny chleb
jeszcze nie teraz, za chwilę
Mocno spozniona dolaczam do WP69:
http://apparecchiamo.blogspot.com/2010/04/chleb-wiejski-country-bread-wg-j.html
Bardzo smaczny chleb!
dziekuje za wspolne pieczenie, pozdrawiam!
Prześlij komentarz