Chleb na dwóch zakwasach - pszennym i żytnim zapowiadał się wspaniałe i nie zaskoczył mnie w tych przypuszczeniach. Jakże by mógł, skoro wybrała nam go do wspólnego pieczenia Mistrzyni Margot, a sama wynalazła go u innej Mistrzyni, Tatter. Tak pięknie pachnącego chleba dawno nie wyjęłam z piekarnika. Z niecierpliwością czekałam na pierwszą kromkę, co i rusz podchodząc do stygnącego bochenka, wąchając go i wodząc po nim palcami.
Przewaga pszennej mąki z niewielkim dodatkiem żytniej i pszennej pełnoziarnistej sprawiła, że chleb ma puszysty i miękki miąższ o delikatnym, choć wyraźnym smaku. Przy tym wszystkim ma zachwycające dziury, niezbyt równomierne, rustykalne. Mnie najbardziej jednak zachwyciła w nim skórka, chrupka, skarmelizowana i słodkawa. Aż żałowałam, że cały chleb nie może składać się tylko ze skórki.
Przyznam, że znów nie udało mi się ciasta chlebowego wyrobić tak dobrze, jak bym tego chciała. Pomimo starannego odmierzania i trzymania się przepisu oraz całej procedury, gdy przyszedł czas na formowanie bochenków, ciasto wciąż było niebezpiecznie lejące. Dlatego też piekłam je w keksówce, jednak tym razem nie martwi mnie to ani troszkę, gdyż będę ten chleb piec jeszcze nie raz. Dlaczego? Ponieważ jest dokładnie tak jak napisała Alcia, ten chleb to pewnik, posmakuje każdemu!
Alciu, dziękuję Ci pięknie za tak wspaniałą propozycję i tak smakowite gospodarzenie w Weekendowej Piekarni :*
A Was zapraszam do wspólnej zabawy, pieczcie ten i inne chleby, gospodarujcie wraz z nami i bawcie się smacznie :-)
Po przepis na chleb na dwóch zakwasach zapraszam tutaj.
Smacznego.
Przewaga pszennej mąki z niewielkim dodatkiem żytniej i pszennej pełnoziarnistej sprawiła, że chleb ma puszysty i miękki miąższ o delikatnym, choć wyraźnym smaku. Przy tym wszystkim ma zachwycające dziury, niezbyt równomierne, rustykalne. Mnie najbardziej jednak zachwyciła w nim skórka, chrupka, skarmelizowana i słodkawa. Aż żałowałam, że cały chleb nie może składać się tylko ze skórki.
Przyznam, że znów nie udało mi się ciasta chlebowego wyrobić tak dobrze, jak bym tego chciała. Pomimo starannego odmierzania i trzymania się przepisu oraz całej procedury, gdy przyszedł czas na formowanie bochenków, ciasto wciąż było niebezpiecznie lejące. Dlatego też piekłam je w keksówce, jednak tym razem nie martwi mnie to ani troszkę, gdyż będę ten chleb piec jeszcze nie raz. Dlaczego? Ponieważ jest dokładnie tak jak napisała Alcia, ten chleb to pewnik, posmakuje każdemu!
Alciu, dziękuję Ci pięknie za tak wspaniałą propozycję i tak smakowite gospodarzenie w Weekendowej Piekarni :*
A Was zapraszam do wspólnej zabawy, pieczcie ten i inne chleby, gospodarujcie wraz z nami i bawcie się smacznie :-)
Po przepis na chleb na dwóch zakwasach zapraszam tutaj.
Smacznego.
21 komentarzy:
I to jest właśnie bardzo ciekawe... Mój tez musiał piec się w keksówce, a ja bardzo bym chciała wiedzieć dlaczego mój i Twój tak, a Ali czy Szarlotka nie...:)
Niby tylko mąka i woda, a czlowiek bezsilny ;)
Mafilko, ja myślę że najważniejsza jest tutaj wilgotność powietrza. U mnie większość chlebów o luźnym cieście, nawet jak bardzo się staram przy wyrabianiu, to o ile nie podsypię mąką, są bardzo lejące. A poza wilgotnością to jest jeszcze magia :)
Pozdrawiam cieplutko :*
Tili , jak pięknie wyrósł i prawda skórkę ma wyjątkową , dla samej skórki warto go piec
Tili pięknie mu w tej ściereczce zielonej , wiosennie
Tez mnie zastanawia to ,że część osób musi go w keksówce piec
Fakt ciasto jest bardzo mięciutkie , ale u mnie nigdy nie było lejące, fakt u mnie w domu jest ciepło i sucho , może w tym tkwi szczegół , nie wiem .Ale to prawda ,że on pieczony jako bochenek czy w kesówce zawsze jest pyszny i taki ,ze smakuje każdemu
no właśnie ja nie wiem. Ja bym radziła nadal wierzyć w gluten ;-). Jak ciasto się leje to Hamelman ( bo to jednak jego chleb) radzi, by wyścielić koszyk scierką dla luźnych ciast. I nie bać się nie bać, moja droga. Nawet jak na łopatę trafi krowi placek, to potem w piekarniku wzbija się w górę jak trzeba! Tym razem jeszcze nie piekłam, ale w moich archiwach ten chleb jest wielkim bochnem.
Wygląda super :)
Nie sądzę, żebym zrobiła go jeszcze w tym tygodniu, ale kiedyś na pewno.
Zwłaszcza po takim pięknym opisie...
Miłego dnia!
Tiluś chlebek piękny taki dobrze przypieczony - ja kiedys lekko zbyt mocno przypiekłam chleb i mój mąż był nim zachwycony bo on uwielbia takie mocno rumiane.
Zgadzam się chlebek jest przepyszny :) ale jak tak sobie patrzę na ten Twój to dochodzę do wniosku, iz mój nie miał takich fajnych dziur.
serdecznie pozdrawiam
Świetne dziury. :) Zazdroszczę wypieku. U mnie stoi pod wielkim znakiem zapytania piekarzenie w ten weekend, ale jeszcze nie przesądzam...
Świetny, sitkowy miąższ. Ja na razie w warunkach polowych testowałam piekarnik na chałce i ją nieco przepiekłam...
Wczoraj urządzałam z nim kolację, teraz myślę, że czas na śniadanie. Szkoda, że już się kończy - i racja, skórka jest w deseczkę :)
jest idealny, żałuję, że sama nie piekłam
Białoczarna, wszytko przed Tobą. Do środy kuuuuuuuuuupa czasu. Ja w poneidziałek.
Świetnie wygląda ten chleb. Ale biorąc pod uwagę, że ja boję się jednego zakwasu, to ten chleb zdecydowanie nie dla mnie :) Ale przyjemnie się na niego patrzy :)
U mnie już dawno po chlebie a jeszcze smak pozostał.Cudny chlebuś!
Gospodarna, no skoro pan H. mówi żeby wierzyć, to ja go posłucham i pełna wiary upieke chleb jeszcze po niedzieli. I nie ważne jak bardzo sie lał będzie, to w keksówke go nie wsadzę ;) Aż jestem ciekawa tego drugiego podejścia...
Piękny.
Mafilka, no to i ja trzymam kciuki. Dostałaś @?
Alciu, o tak, smakuje tak bardzo, ze już go nie ma, a ja dopiero we wtorek będę mogła piec kolejny :)
Narzeczono, ja przyjadę do Ciebie na te warsztaty to mnie nauczysz :)
Amarantko, warto, naprawdę warto go spróbować :)
Eweloso, o to zaraz biegnę do Ciebie go podejrzeć, ale wiesz co, ja jakoś nie mogę się u Ciebie zarejestrować i komentarzy pisać - wiec jak znów mi nie wyjdzie to wybacz za ciszę :(
Małogś, o tak, dziury ma fajowe :) trzymam kciuki, że udało się go piec, a nawet jeśli nie to że miły weekend miałaś :)
Ptasiu, no w warunkach polowych to bywają różne efekty, ale u Ciebie chleby i tak zawsze pierwsza klasa :)
Oczko, no no, dobrze prawisz Dziewczyno :)
Białoczarna, wszystko do nadrobienia, nie w ten to w inny weekend, nie w weekend to w tygodniu :)
Kasiu, nie bój się zakwasu, w Piekarni Po Godzinach jest nawet dokładna instrukcja i tam same mistrzynie są to Ci podpowiedzą :) A jak potrzeba to może gdzieś znajdzie się w pobliżu ktoś, kto Ci trochę swojego da :) Jeśli jesteś z Wawy to służę swoim - z chęcią się moja Matuszka rozmnoży :)
Amber, o tak, cudny :) Dziękuję za miłe słowo :) A czy Twoje chlebki można gdzieś zobaczyć, czy na Cinie je wrzucasz?
Mafilko, o i ja jestem ciekawa tego drugiego podejścia. A wiesz, ja też zamierzam go piec jeszcze raz, właśnie bez foremki :)
Kabamaigo, dzięki :)
Tiluś a co z tym rejestrowaniem jest nie tak ? napisz do mnie @ przez opcję kontakt na stronie to może pomogę :)
serdecznie pozdrawiam
Tili, upiekłam :)
http://waniliowo.blogspot.com/2010/03/chleb-na-dwoch-zakwasach-i-wiosenne.html
Przyznaje, ze akcja ratunkowa w postaci foremki jest wedlug mnie udana :)
Chlebek przezentuje sie wspaniale :)
Eweloso, chyba zaraz podeślę @ bo wciąż nie mogę połapać się jak napisać u Ciebie komentarz :)
Anno, widziałam, piękny :)
Magoldie, dziękuję pięknie :)
Prześlij komentarz