czwartek, 24 marca 2011

Trójca z Genzano.


-Ej a gdybym ja chciał coś zaproponować w Piekarni to bym mógł?
-No-burknęłam znad książki
-To ja chcę, tylko ja nie mam bloga.
-Masz przecież, zamieść obok łodzi.
-O nie! To jest blog szkutniczy.
-To zapisz się na listę, opublikujemy na naszym blogu- od niechcenia wskazałam na lodówkę.
-Ojej to będzie dopiero za miesiąc. A ja chciałem pokazać trójcę z Genzano. To bardzo dobre chleby, a chyba mało popularne, nie wiedzieć czemu.
-Tylko zaznacz, że się śmieci bardzo
-Fakt, ale przyznasz, że warto się poświęcić.
-Tak, choć otręby są wszędzie
-Ale ty lubisz latać z miotełką.
***
-Ej no piszą, że to trudne propozycje!
-Trudne, a co w nich trudnego?
-No, że kamień, łopata może?
-Przecież nie trzeba. A już pizza to naprawdę łatwa, w blaszce.Nie przejmuj się jak nikt nie upiecze, założymy trzy fikcyjne blogi i zamieścimy. Wiesz, że mi długo nie trzeba powtarzać-skonstatował On odświeżając zakwas.


A więc Panie i Panowie: Trójca z Genzano. Na początek pizza.

Bardzo dobra, gruba, więc taka bardziej foccacia. Bardzo prosta, bo nie wymaga rozciągania i zsuwania z łopaty. Na zimno i na ciepło, na obiad z rodziną i wiosenną wycieczkę za miasto. Pachnąca rozmarynem, przednówkowo-ziemniaczana, mniam, mniam.


Chleb z mąki chlebowej wysokoglutenowej, to szaleństwo. Wyrósł aż po czubek. Widać zresztą, że jeszcze chciał rosnąć, a że nie nacięty to zrobiła się dziura pod skórką.

A poniżej to samo tylko mąka polska czyli o niższej zawartości glutenu. Nieco niższy. Widać, że ciasto było luźniejsze i zrobiły się duże dziury. Oba były równie pyszne.


A razowy gdzieś nam przepadł fotograficznie, a więc w weekend nadrabiamy!
To mogę znowu go upiec - klasnął w dłonie On.
Wszystkie przepisy w zaproszeniu

No i gdzie ci gospodarze piekarni?
Eh chyba będziecie musiały zamknąć - skwitował rezolutnie On.

28 komentarzy:

Przemysław pisze...

Narzeczono, a zapytaj Szkutnika czy gdybym tak upiekła w formie to bardzo by się obraził:)? bo niestety z durszlakiem jakos sobie nie radzę, a koszyków na razie nie mam:( .... a i tak sie zbieram i zbieram do napisania do Ciebie, a wiec napiszę w komentarzu - chciałabym zgłosić sie do gospodarzenia w WP....bardzo chętnie nawet, a wiec zapisz mnie Narzeczono w kolejce:) pozdrawiam ciepło
Jola Szyndlarewicz (jolantamarel@wp.pl)

Gospodarna narzeczona pisze...

On się nie obraża. Mówi zawsze: Rób co chcesz! Ale może wyścielesz ów durszlak skierką my tak robimy bardzo często.Dodaj mniej wody ew. jesli będzie dla ciebie za luźne.Takie mniej luźne, ale nadal luźne mogą w ogóle rosnąć na ścierce na plaskim. One są plaskate, ale potem podskakują w piekarniku ( jesli nie masz kamienia to dwie dlachy. Jesli nie masz już blachy by na spód wylać wodę włoż tam foremke małą do ciasta.
To nawet łatwiejsze, bo do ścierki się nigdy nie przykleja.
A z gospodarzeniem? Wspaniale Zapisuję!

ptasia pisze...

O kurczę - nie wiem, co bardziej mi się podoba, ta pizza, czy chleb. Co do wersji tego ostatniego, to ta dziurzasta (polska chyba?) najbardziej ;)

etrala pisze...

Samym zdjęciem niesamowicie kusicie na te chleby :))
Piekne ! Skórka przypalona, to jak najbardziej dla mnie !
Wielkie brawa dla Was !

Przemysław pisze...

Narzeczono kamień mam, wiec tutaj problemu nie ma...a z durszlakiem to wykładałam go ścierką obficie wysypaną mąką, ale później po wyłożeniu na łopatę i tak plaskacze mi się robiły....może powinnam spróbować od razu na kamień z durszlaka wyłożyć? Upiekę na pewno, a co do sposobu to jeszcze pomyślę:) pozdrawiam cieplutko Jola Szyndlarewicz

Gospodarna narzeczona pisze...

Jolu, ale z koszyka też zawsze na łopacie się rozpłaszcza, daj wody na dno jak napisał On i urośnie. Mi czasem w piekarniku z naleśnika robi się arbuz. Jeśli nie rośnie to raczej kwestia wyrastania i formowania. No chyba, że naprawdę robisz mu krzywdę z tym wyrzucaniem z durszlaka, ale w to nie wierze.

elKomenda pisze...

Przemysław, jeśli chcesz w blaszce, to zrób tak, ze delikatnie wysmaruj olejem rzepak lub ryż (ważne żeby nie palił sie w wysokiej temp). ryż lepszy bo rzepak bedzie śmierdział jak frytka. nasyp wbród otrąb i hop. Potem, jak się popiecze ze 35 minut. to wyjmij z formy i połóż na kamieniu dalej do pieczenia, to ci się ładnie spali spód i boki.
tyko tu musisz utrafić z wielkością chleba do swojej blaszki. Ja ci nic nie doradze.
Jeśli ci sie chleby bardzo rozlewają, to może za słabo wyrobione. raczej nie wykładaj z durszlaka na kamień, bo:
1. wyższe szanse poparzenia
2. trudno to zrobić szybko i dużo ciepła się traci z piekarnika

Przemysław pisze...

Wody na dno daję zawsze do żaroodpornego naczynia ...bo dobrze się ono u mnie sprawdza:) ...a ja myślałam, ze to tylko mi się tak robi:) ...moze w formowaniu jeszcze sie muszę podszkolić...to na pewno:) pozdrawiam ciepło i podziwiam was za Wasze chleby:) piękne są:) Jola Szyndlarewicz
ElKomendo dziękuję za poradę, ale wole od razu na kamień wkładać...bo na ramieniu i tak już dużo blizn od piekarnika:) ...a takie przekładanie z blachy na kamień to poparzenie murowane u sierotek:)

Majana pisze...

Wasze chleby wyglądają wspaniale! Wyobrażam sobie tę chrupiącą skórkę. Mniam.
Lubię takie chlebki, oj bardzo.:)

Pozdrowienia dla Was :)

Amber pisze...

Dla mnie wszystkie propozycje po prostu bomba!
Kasiu,powiedz to Szkutnikowi.I niech może częściej coś tu proponuje...
Ja na pewno upiekę.A wypróbuję wszystko,tylko z poślizgiem.
Ciebie i Szkutnika gorąco pozdrawiam!

amarantka pisze...

Szkutniki, Narzeczono - podziwiam, podziwiam! mam nadzieję, że w końcu uda mi się dołączyć po przerwie do wspólnego pieczenia - zwłaszcza po obejrzeniu Waszych zdjęć :)
a co do prowadzenia Weekendowej Piekarni - odezwę się na dniach :)

uściski!

Gosia pisze...

Brawa wielkie i chylenie czola.....podziwiam i oblizuje sie na takie cudne widoki...
Pozdrawiam :)or

Przemysław pisze...

a ja mam pytanie...bo może akurat uda mi się uzyskać odpowiedz zanim będę próbowała to "coś" upiec:)??:). Czy po 25 minutach ciągłego wyrabiania, z 2-etapowym dodawaniem wody powinnam uzyskać ciasto o konsystencji "dość" gęstej śmietany?? bo tak ono u mnie wygląda i raczej obawiam się, ze z tego to mi się nie uda uformować bochenka:(. Pewnie to wina mąki, bo najsilniejsza jaką udało mi się na moim zadupiu znaleźć to Lidlowa z zawartością białka 12%:). pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
Pogadam jeszcze do tego ciasta, może trochę zgęstnieje:)

Gospodarna narzeczona pisze...

No nie jednak trochę gęstsze, bardziej budyń. Ale może wyrób metodą Bertineta ( you tube) ona jest dobra do rzadkich ciast i czyni je formowalnymi. A mówił szkutnik dodawać wodę po trochu ! ;-)

Tilianara pisze...

Ach, Wy to jesteście Mistrzami Chlebowymi - zawsze z prawdziwą przyjemnością podziwiam Wasze wypieki :) No i motywujecie ogromnie - upiekę go na bank i to mam nadzieję, że szybciej niż myślałam :)
Uściski :*

kass pisze...

Oj kusicie...kusicie :))))

Przemysław pisze...

Ale ja dodawałam po 1 łyżce dokładnie tak jak kazał szkutnik...to ja go zaraz Bertinetem spróbuję potraktować, ale juz mi wyrasta 1,5 godziny. To mam wyrobić bertinetem i znów na 3 godziny do wyrastania, czy potem juz tylko na 1,5.

Gospodarna narzeczona pisze...

Jolu, to wyrobic ponownie bym się już bała, ale to ja. Zrób w foremce, jak ci posmakuje zrobisz sobie znowu. W koncu niewiadomo czy pozmakuje.

ptasia pisze...

Moje wyrobione wyrasta. Mam dobre przeczucie. Było lekko lepkie, ale sprężyste, odchodzące. Przyznaję, że zrobiłam 1 i 1/2 wersji - tą z austriacką 200g, z całości przepisu, i 1/2 z samej białej Bogutynowej, i tu dałam wody o łyżkę mniej. Ta 1/2 wyrasta w lodówce, bo ma być jutro na mini-pizzę. Właśnie - mini-pizza ma podrastać 2 raz? Chyba nie?

Przemysław pisze...

Gospodarna Ty byś sie bała, a ja nie odświeżyłam strony i nie pojawił się twój komentarz i trzaskałam moim ciastem o stół przez 20 minut:) ...no to teraz mam już serio stracha czy m coś wyjdzie:) dziekuję za odpowiedzi na moje pytania i przepraszam, że tyle ich było:)

Gospodarna narzeczona pisze...

Jolu, ależ! Pytanie to najcenniejsze komentarze.
To to czekam co bedzie. Możesz staniesz sie autorką nowej metody!

Przemysław pisze...

no jak na razie bąbluje i jest delikatne, a z dobrą łyżkę to juz zjadłam:) złożyłam je po 1,5 godziny....jak na razie jest lepkie, ale już nie tak jak wcześniej:) ...a ja czuję jak mi mięśni po Bertinecie przybyło:) spróbuję z kamieniem i durszlakiem:) raz kozie śmierć...najwyżej przekroimy w poziomie i zrobimy wielką kanapkę:)

Przemysław pisze...

Narzeczono i Szkutniku ciasto po przełożeniu z łopaty na kamień prawie zupełnie sie rozpłaszczyło...a ja wyszłam z kuchni na 10 minut, zeby nie widzieć swojej porażki:)...przychodzę po 10 minutach, a tam piekna kopułka:) mam nadzieję, ze środek tez ładny wyjdzie po tym moim wyrabianiu po wyrastaniu:) już nie zawracam Wam głowy, bo będziecie mnie mieli dość:) pozdrawiam ciepło
Jola

ptasia pisze...

Mój upieczony, jest wielki ;) Rosło jak głupie, właściwie trochę nie zmieściło się na blaszce w mini-piekarniku, dlatego kształt jest trochę nieregularny. Myślę, że będzie pyszny.

elKomenda pisze...

I to mnie cieszy, że wszystkim wychodzi. Leader zdecydowanie przesadzal z trudnoscia tego chleba. My dzis upieczemy wersje "zdrowie". Sie zobaczy.

Waniliowa Chmurka pisze...

mam pytanko do przepisu, co to oznacza, że starter mam dodać?:D

Waniliowa Chmurka pisze...

a chociaż dobra, już się domysliłam.
Upieke, upieke na pewno!
ale piękny wygląd ma ten chlebuś

etrala pisze...

Faktycznie się śmieci :))
ale dobry ON, dobry ;)
później wstawie