wtorek, 28 września 2010

Pan de Horiadaki.

Aktualne wydanie piekarni prowadzi dla nas Oliwka i jak przystało na imię zaproponowała chleb z oliwą. Pyszny grecki wypiek, pachnący czarnuszką. Prawie identyczny przepis znalazłam w książce Maggie Glezer A Blessing of Bread, stąd korzystałam z jej wskazówek. Od siebie dodałam trochę mąki pszennej razowej typ 1100, około 15%. I zredukowałam nieco ilość soli do 7-8g, greckie oliwki są zwykle słone. Miałam dylemat dotyczący foremki. Łaziłam z tym problemem prawie całe dojrzewanie. Klasyczka keksówka wydawała mi się niezbyt grecka. Pieczony na kamieniu chleb straciłby ze swojego charakteru. Marzyła mi się jakaś okrągła forma bez płaskiego dna, ale garnek mam z kolei owalny. Ostatecznie z bólem serca upiekłam chleb w tortownicy. Na przyszły raz piekłabym go ciut dłużej, ale i tak to bardzo bardzo dobry wypiek. Podałam go z sałatą, oliwkami, fetą i ogórkiem. I nawet On stwierdził Czasem jesteś nieznośna, ale śniadania robisz dobre.

Przepis na ten pyszny chleb w zaproszeniu.

Uwagi Maggie Glezer:

Aby otrzymać wyjątkowo delikatny miąższ sól, cukier i oliwę należy dodać dopiero po 10-15 minutowym wyrobieniu ciasta. Cukier współzawodniczy z glutenem, w wiązaniu wody. Stąd najpierw rozwijamy siateczkę glutenu wyrabianiem, a dopiero dodajemy cukier i resztę. Z dodatkami wyrabiamy tak długo, aż będziemy mogły zrobić słynny test membrany tj. rozciągnąć ciasto tak, aby zobaczyć przez nie światło.

Ciasto powinno być gładkie, lepkie i miękkie. Jeśli lepi się raczej do miski niż do rąk, dodaj 1-2 łyżki mąki.

Dla tego chleba nie zaleca się leżakowania w lodówce.

Pieczenie 40 minut w temp.220 st C daje chleb wilgotny z miękką skórą, podczas gdy 50 minut w temp. 200 st da nam chrupką skórę.

Książkę Maggie Glezer bardzo wam polecam, można w niej znaleźć naprawdę ciekawe wypieki o jeszcze ciekawszych nazwach. Poniżej linki do moich chlebów z tej książki. Tylko spójrzcie.

Bereketei - etiopski chleb z kozieranką**

Pan de Calabaza- chałka z dynią***

Chałka na zakwasie***

Rarif al rarif - Egipskie bułeczki z serem i miętą**

Churek**

Noon Rogani z Azerbejdżanu****
(ilość gwiazdek odzwierciedla osobiste upodobania)


A już jutro podsumowanie i kolejne wydanie naszej piekarni. Zapraszam do wspólnego pieczenia. Niech się niesie zapach chleba.

8 komentarzy:

Amber pisze...

Piękny!
Czuję jego zapach i wyobrażam sobie smak...

Paula pisze...

wspaniały chlebek

Anonimowy pisze...

Imponujący wypiek, Narzeczono! Cieszę się, że chlebek zasmakował. Co do rad Maggie - coś mi się widzi, że nie do końca się zastosowałam. Zawsze mam problemy z długim wyrabianiem ciasta i w końcu się poddaję. Muszę się nauczyć cierpliwości. Choć przyznam, że zarówno miąższ jak i sam chleb smakowały naprawdę rewelacyjnie; nawet pomimo potknięć.

Dziękuję za możliwość wspólnej zabawy i pozdrawiam! :)

a.grey pisze...

To ja jeszcze poproszę o wyjaśnienie tego błędu ze zdjęcia.

Gospodarna narzeczona pisze...

Jeśli dziura w chlebie jest taka, że wchodzi w nią mysz to źle. A tak serio: ten chleb powinien miec małe dziurki, regularne. A to dziurzysko świadczy o złym uformowaniu. Bez przesady z tym błedem rzeczjasna, ale jest.

a.grey pisze...

Dzięki za wyjaśnienie. Kilka razy miałam takie przypadki, że mysz a nawet kot by się zmieścił w chlebie, i zazwyczaj było to, kiedy kombinowałam z formowaniem, np. uformowałam, ale coś mi nie pasowało i zaczynałam od nowa. Dzisiaj już wiem, że tak się nie robi. A powiedz mi... gdy miąższ chleba, przy tych wielkich dziurach, jest jakby błyszczący, lśniący, to czego to wina? zbyt krótkiego wyrastania?

Gospodarna narzeczona pisze...

A grey: On jeszcze dodaje w sprawie dziury i słusznie: Że jak skóra się szybko zetnie, a chleb chciałby rosnąć. I jak jest niedorośnięty. Ale to złe formowanie temu sprzyja.
A ciasto lśni jak są dobrze rozwinięte enzymy i przy dużych dziurach to po po postu widać bardziej niż przy małych i to dobrze.

Tilianara pisze...

Mmmm, mniam mniam, ale śniadanko :) Zjadłabym teraz taką kromeczkę :)