Kwaskowaty, pachnący serem i rozmarynem, miękki miąższ, niebyt chrupka skórka, idealny na grzanki ... o czym mowa? Oczywiście o Kalamacie. Chleb na zakwasie, pszenny, ale nie z tych lekkich i puszystych, raczej wilgotny, dziurzasty, no i u mnie trochę kostropaty. Miałam się ja z nim i z jego kaprysami. Bochenek był raczej jak kłótliwy nastolatek, niż spokojnie śpiące niemowlę.
Zawsze jednak uważam, że jeśli dziecko jest niegrzeczne, to wina leży po stronie rodziców. I tak było i tym razem. Zamiast ułożyć go na blasze między fałdami ze ściereczek, jak kazał przepis, ja uparłam się, by wepchnąć jego miękkie ciałko w koszyczek. "Bo taki ładny wzorek będzie miał" myślałam. No to teraz mam ładny wzorek. Jeden bochenek całkowicie stracił w koszyku swoją skórkę, skutkiem czego wyszedł z niego placek, a drugi lekko tylko wyszedł z koszyczkowej szarpaniny pryszczaty, tracąc przy tym niewiele ciasta, które zresztą skrzętnie ... przykleiłam z powrotem ;-)
Na drugi dzień jednak łaskawszym okiem popatrzyłam na swoje dokonania. W końcu są smaczne i względnie kształtne, więc nie ma co marudzić, prawda? Ot, trudy piekarniczego rodzicielstwa.
Po przepis zapraszam tutaj, a wszystkim dziękuję za wspólną zabawę w Weekendowej Piekarni. Już niedługo podsumowanie i kolejne zaproszenie.
Smacznego.
11 komentarzy:
Przepraszam, a ile masz dzieci? Spostrzeżenie cokolwiek zaskakujące...
Za to chleb bardzo mi smakuje i czasem go piekę :) Tym razem jednak nie dałam rady.
Hmmm powiedziałaby, że jak na nastolatka to bardzo typowa kostropatość - pewnie dlatego stroił fochy. Wiesz przecież, jak w tym czasie ważny jest wygląd ;)))
Enyłej - w środku to dobre dziecko jest, bardzo smaczne, można rzec.
czasami tak bywa , że chleb robi swoje , a my swoje Tak bywa
Choć patrzę i widzę ,że chleb całkiem , całkiem wygląda na zewnątrz ,a w środku idealnie
Oj tam, uroczy chlebek! Najważniejsze, że smak wszystkie trudy wynagrodził! :)
Pozdrawiam!
A wiesz, Tili, że mnie te dwa rodzaje zakwasu pszennego (dwie hydracje, znaczy się) zniechęciły nieco do pieczenia. Żałowałam, bo chciałam wystartować w Waszej Piekarni od pierwszego razu :)
No prosze, Tili, wskrzesilas bardzo stary przepis i chleb wyglada calkiem calkiem. Jak pamietam bardzo nam smakowal ten Kalamata Bread, wlasnie dzieki oliwkom kalamata i asiago, niewykluczone, ze sie znow skusze :D
Jeśli smakuje - to to najważniejsze!
[a z dziećmi i rodzicami - się w 100% zgadzam]
Mafilko, hihihi, żadnych swoich :) Zapraszam do kolejnych zabaw :)
Oczko, otóż to, bardzo dobre z niego dziecko - dziś mi nawet śniadanie zafundowało :D
Margot, dzięki Mistrzyni :*
Zaytoon, tak, wynagrodził :)
Anno, ale to żadna trudność, naprawdę. Skuś się na niego, bo warto :)
Tatter, wersja z asiago i oliwkami kalamata jeszcze przede mną, bo piec to ja go pewnie będę nie raz - wspaniały jest, więc piecz i Ty :)
Amarantko, dzięki piękne :)
Hahaha, Tili to Ty kapryśne dziecko miałaś. :D Ale co tam, dzieciom się wiele wybacza. :)
Jak kazde dziecko choc wredne to chcialoby sie schrupac :)
Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
Prześlij komentarz