poniedziałek, 7 marca 2011

Zaległości Narzeczonej czyli chleb żytni Daniela Leadera z WP #105


Ostatnio wyjątkowo jestem zabiegana. Sił starcza mi niekiedy na kruchego i zajrzenie do waszych bochenków. Bardzo się cieszę, że pieczecie. Zapraszam was też do gospodarzenia. Ślijcie maile. Tymczasem dziś zaległy bochenek z WP#105 zaproponowany przez Patrycję z Trufli. Mam sentyment do Daniela Leadera, bo zdarzyło mi się jeść oryginalne pieczywo z jego piekarni. W jego książce można znaleźć prawdziwe chlebowe rarytasy, co prawda roi się od błędów, więc korzystam z niej pod bacznym okiem Narzeczonego. Chleb zaproponowany przez Patrycję jest jednym ze stałego repertuaru. Piekliśmy go już wielokrotnie, też w nieswoich piecach i zawsze smakował wybornie. Tym razem tylko resztka, bo tak się ostało. Zachęcam tych co nie piekli. A sama ostrze sobie zęba na bochenek z trwającego właśnie wydaniea Niestety nijak nie mogłam go wpisać w międzydyżurowy grafik, musi poczekać.

Oto mój żytni polski zwany u nas śląskim. Choć mam pewne wątpliwości czy to aby ten chleb ;-), bo w tym samym czasie piekliśmy innego podobnego żytniaka. Patrycjo dziękuję za przypomnienie mi o tym chlebie.

19 komentarzy:

  1. Prześliczny bochenek!!! Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny!
    chyba tylko u mnie nie wyszedł :(((

    OdpowiedzUsuń
  3. JSWM: co nie wyszedł? To upiecz jeszcze raz. Pierwsze przykazanie piekarza: piecz!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten, nie ten, wygląda dobrze ;)
    A jakie są błędy w Leaderze?

    OdpowiedzUsuń
  5. W książce czy w moim bochenku? ;-) Pokręcone przepisy inne proporcje w gramach inne w uncjach i inne w procentach. Trzeba uważać po prostu. Zresztą dużo jest na ten temat w necie, że to książka z błędami i dużo osób pisało do Leadera z prośbą o erratę, ale ten milczy od lat;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to mnie zniechęciłaś do potencjalnego zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A to nie chciałam. L. kupił i odszyfrowuje i jak na razie wiekszość mu
    się udaje. I jest parę niezłych kąsków. Ładnie pisze, ale jak dotąd nic nie przebiło JH, no ale ja to jestem zakochana.

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie wyszła cegła, wody dodałam więcej niż w przepisie a i tak było za malo... coś skopałam

    ale się nie poddam :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachwycam się zawsze Twoimi i Szkutnika bochenkami - mistrzowskie! Nie mogę doczekać się już Waszego pieca :)

    A mój z ostatniej WP właśnie piecze się w piekiełku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny i już!
    Ja też mam ogromniaste chlebowe i nie tylko zaległości...

    OdpowiedzUsuń
  11. I piękny, i żytni! A mój zakwas zdechł. Pomogłam mu w tym i pięknie zzieleniał. Więc nie piekłam... Więc sobie popatrzę...

    OdpowiedzUsuń
  12. An-na jak ci pomóc? Wysłać kulkę? A chleb jak chleb dobry. I ta konfitura z pomarańczy pychotka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny, uwielbiam takie spieczone chlebki..

    OdpowiedzUsuń
  14. niezwykle się prezentuje ;]
    wspaniałe, domowe pieczywo.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ piękny !!
    Cudowne nacięcia !
    ale, ze ja go nie piekłam, muszę wrócić do tej edycji ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakie śliczne dziurki ma ten chlebek. Na pewno dobrze smakuje.

    OdpowiedzUsuń